Poeventowego zbierania nowości ciąg dalszy. No tutaj to raczej staroci :P. Jadąc od Wilkowa to można sobie popodziwiać tutejsze pofałdowane tereny - no prosto nie jest. Sama boczna droga asfaltowa prowadząca w stronę kesza przypomniała mi asfaltowy odcinek między Zakrętem Śmierci a Rozdrożem pod Wysokim Kamieniem w Szklarskiej Porębie - też taki lekko rozpadający się zapomniany asfalcik i stale lekko unosząca się droga. Niezła miejscówka na trening biegowy ;). Zastanawiałem się po co tu ten asfalt, dopiero w domu zobaczyłem, że dalej jest jeszcze jakaś wioseczka. Bardzo lubię takie zapomniane pozostałości z przeszłości - tu nawet całkiem sporo się zachowało. Keszyk na miejscu, totalnie na widoku i bez pokrywki - prawdopodobnie sprawka detektorystów, którzy prowadzili tu wykopki (po co skoro wykopane żelastwo i tak zostawili na miejscu?). Nie miałem niczego do serwisu, więc przykryłem tym co pod ręką i zasłoniłem kamieniem, ale serwis i tak niezbędny, bo po deszczu nawet podwójna strunówka logbooka nie uratuje
Pictures for this log entry: