Są już logi znalazców spoza grupy organizatorów eventu to można się w końcu wybrać na rowerowe zwiedzanie keszowych świeżynek Dzisiaj wybór padł na odcinek Ołobok-Nowa Wioska (apetyt był nawet na więcej, ale za późno wyjechałem i już czasu zabrakło). No tu to już w ogóle się zaczyna jazda po pofałdowanym terenie, na który średnio miałem przygotowany sprzęt. Ale niekoniecznie przeznaczong do takich zabaw rower na szczęście jakoś dał radę. Gdzie ma być kesz jak nie pod górę i w jednym z X zwalonych drzew?

Dobrze, że spojler jednoznaczny i poszło sprawnie, bo znowu komary próbowały mnie zjeść żywcem. Niestety sezon na to dziadostwo tutaj rozkręcił się już na dobre...