Za drugim razem się udało, krzaki już nie takie gęste jak kiedyś, więc dużo łatwiej było namierzyć miejsce ukrycia. Zameczek jakby lekko w ruinie, mam wrażenie, że jak byliśmy tu poprzednim razem, to był w lepszej kondycji, ale nadal ciekawostka warta zobaczenia

Z fafnerem, dzięki