Skoro nie było jej gdzie indziej, to musiała być właśnie tam. Nawet dwie! Przy okazji mały żarcik i Nannette wraz z Agathą przeczyściły wszystkie miejsca, gdzie skrzynek akurat nie było. Jako że byliśmy z założycielem to i sprawa załatwiona, po sobie zostawiliśmy jedną skrzyneczkę. Dzięki i pozdrowienia. Ania i Marcin