Kolejny kesz, gdzie trzeba było szukać w promieniu kilkunastu metrów...
Coś chyba te kesza wyrzuca z jamek.
Odkładamy na miejsce, przyciskając ciężkim kamieniem.
Pogoda sprzyjała podejściu.
Wypad do rezerwatu Miedzianki wraz z Hr. JanUszem.
Dziękujemy