2011-08-13 13:10
hanbei
(
197)
- Gevonden
Bardzo fajna historia, a skrzynka wciąż w super stanie (pomimo ostatnich gwałtownych opadów deszczu). Prawie szkoda, że w mieście są tylko dwa kesze...
Sama Sława jest z kolei dość kontrowersyjna: jestem tu co parę lat (znajomy ma tu dom nad jeziorem), zatrzymując się przejazdem i mając nadzieję, że urok architektoniczny miasta i jego prawie francuski flair zostaną wykorzystane w promowaniu turystyki. Tymaczasem w długi weekend otwarte są trzy restauracje na krzyż, w tym dwie zajęte przez wesela (więc turystów nie wpuszczają), a trzecia sprzedaje obiad - lokal Stokrotka - który można wyrzucić do kosza choć płaci się całkiem niezłą sumę a lokal robi wrażenie bycia na poziomie.
Jedynym godnym polecenia miejscem jest Szarlotka (lody, ciasta, kawa: wszystko b. dobre) i lokal w starym dworcu kolejowym, gdzie są obiady może nie z kosmosu, ale dobrze przyrządzone. Niestety, to trochę mało jak na parę dni. Miasto odstrasza też masą proletów; sceny rodem z Lloret de Mar są na porządku dziennym...