W końcu zmobilizowałem się do wypadu na Kostrzyn - w końcu do tysiąca trzeba dobić z przytupem ;). Tu dziwna sprawa - keszyk z 2020 jest na miejscu tego z 2021, a tego z 2021 gdzieś wcięło (a przynajmniej ja go nie wymacałem - parę minut tu spędziłem, o tej porze był jeszcze spokój i nikt nie przeszkadzał w szukaniu). Trudno - bywa i tak.