W końcu fajna pogoda to trzeba dokończyć to co się ostatnio zaczęło. Tu już kiedyś zaliczyłem DNF'a, mimo że kesz był na miejscu, a dzisiaj też macam i macam i nic. W końcu lekko zirytowany patrzę, a tu na glebie pod rampą leżą... dwie reaktywacje tego samego kesza (KLAB-a w strunówce (mokra) i późniejsza w czerwonym mikrusie). Czy takie znalezienie liczy się podwójnie?
Przyczepiłem obie obok siebie, ale rampa się już trochę sypie i za jakiś czas znowu mogą odpaść. Przy okazji udało się zrealizować dzisiejszy cel, który jeszcze w zeszłym roku wydawał się kompletnie nieosiągalny, czyli wbić magiczną liczbę 240 znalezień w Zielonej Górze - jak ja dałem radę to każdy może ;)