Mobilniaków żadnych nie zastaliśmy, ale jednego kreta zabrałam ze sobą, bo mnie absolutnie zauroczył. Sam kesz - największy jaki w życiu widziałam i pewnie większego już nie zobaczęno fantastyczny. Trochę problemów mieliśmy z wiekiem, ale ostatecznie męskie ramię sobie poradziło xD To chyba już ostatni dla mnie z serii, bo mobilki/owny zapewne mnie już ominąTFTC!