Wspólne sobotnie keszowanie z Ciacholem i KLAB-em. Ale miejscówka - jak w górach! Zwłaszcza jak się okazałego wiaduktu i wysokiego nasypu dojeżdża od dołu i wpada na pomysł zwiedzania kanału, którym rzeczka pod nim przepływa ;). Jak już wszystko obejrzeliśmy i wspięliśmy się na właściwą wysokość poszło sprawnie - maskowanie znane i lubiane.