Wspólne sobotnie keszowanie z Ciacholem i KLAB-em. Po odprawieniu akrobacji, obejrzeniu i obmacaniu miejsca ukrycia kesza wypatrzyłem na glebie. Widocznie z góry widać lepiej ;). Po wpisach odłożyłem zgodnie z podpowiedzią, ale sam keszyk jest połamany i zatyczka wypada, więc długo tak nie pociągnie.