Dziwnych weekendowo-styczniowych pomysłów ciąg dalszy - dzisiaj padło na Nowy Tomyśl. Ostatni znaleziony na dzisiaj, w drodze na pociąg powrotny. Bez problemu, choć nie na rynnie a obok. Wyrzuciłem ze środka napchany tam zbędny śmieć. Sam kościółek całkiem ładny tylko kto wpada na pomysł parkowania pół metra od wejścia do takiego obiektu?