2011-08-07 08:41
Rob-Team
(
3411)
- Found it
Trzecia wyprawa rowerowa na PPL. Oficjalnie stwierdzam, że nad tym keszem ciąży złe fatum, stado pechów i jeszcze nie wiadomo co:) Do tego załamuje się czasoprzestrzeń. Wcześniej przygoda z samochodem, a teraz to. Skąd autor wziął poziom trudności terenu to ja nie wiem. Może istnieje jakaś lepsza droga, ale nie było dane mi jej odkryć. Szedłem sobie od Regietowa. Oczywiście droga na rower się skończyła tak gwałtownie, że musiałem rower ukryć w paprociach i dalej z buta. GPS też postanowił się zbuntować i poprowadził mnie pięknym półokręgiem. Trochę bluzg się posypało (dobrze, że to odludzie;). W końcu po dotarciu na miejsce patrząc na poziom trudności zadania myślę sobie przynajmniej teraz sobie będzie prosto. I normalnie pomroczność jasna. Łażę w kółko jak krowa na łańcuchu dobre 20 min. Podejrzany obiekt zauważyłem już na początku, ale do teraz nie wiem dlaczego dokładnie go nie obszukałem. I tak się motałem tam i spowrotem wspomniane 20 min z bluzgiem na ustach mając na uwadze jeszcze drogę powrotną. Zrezygnowany ostatni raz machnąłem rękawiczką i jest:). Alleluja. Dotarłem jakoś do roweru i teraz myślę już musi być prościej. No i było. Dzięki za wrażenia. Jak już pisałem poprzednio ten kesz pozostanie w pamięci.