{*FTF*}
Plan był skoczyć po nią z rana, ale jak to z planami bywa, ryply się i kesz musiał poczekać.
Ale, ale... najwyraźniej ftf był mi pisany, bo czekal na mnie z czyściutkim logbookiem a certyfikat dla pierwszego znalazcy aż sam się w ręce pchał. Jak to mawiają co ma wisieć nie utonie.
Dziękuję Jurasz za nowego keszyka. Miło tak pod domem zbierać sobie nóweczki