Tarantula poszła zimować gdzie indziej. Nie dziwię się. Klimat nie ten, a była na wierzchu. Został po niej tylko ślad.
Po ciemku trochę się nakręciłem by dotrzeć z odpowiedniej strony płotu. Dobrze, że nie przyjechały bagnety z podejrzeniem handlu narkotykami albo kręcenia się fana pewnego misia.