Kesz od rana chodził po głowie, jak tylko przyszedł mail. Szybki kontakt z Abyduduije, bo cokolwiek by się nie działo-po FTF od LM wybrać się trzeba! W pracy research, szukanie, przeglądanie, typowanie i z dużą pewnością ustaliliśmy punkt wieczornej wyprawy. 1 etap poszedł gładko, aż za gładko, więc wybraliśmy się na finał. A tam zaskoczenie. Ktoś siedzi w krzakach. Trochę strach podejmować cokolwiek, ale któż mógłby tam być o tej porze jeśli nie keszer? No i masz ci los. FTF już dawno podjęty, na miejscu spotkaliśmy Mańka i tyle zostało po podium ;D ale przynajmniej wyruszyliśmy drużynowo i chyba to jest najważniejsze. Dzięki za kesza. Zdobyty w tradycyjnym składzie Hearty&Abyduduije :)
P. S. W podejmowaniu towarzyszył nam rudy kot :)
Afbeeldingen in deze log: