W ubiegły roku na niepodległą zmogło mnie choróbsko. Tym razem się nie dałam i udało się dołączyć do kameralnej, ale jakże fajnej ekipy:) Razem odkrywaliśmy tajemnice lasów Bystrzyckich (a jest ich trochę!), a w kolejne dni innych części Kotliny Kłodzkiej. Świetny reset psychiczny, w nogach trochę kilometrów. Pogoda oczywiście na zamówienie. No cud miód i witaminą OC
Mam nadzieję do rychłego!