Jedna z dwóch skrzynek dla których przyjechałem (druga zdążyła mi uciec
). Udało się zdobyć FTF-a - trochę podstępem (wziąłem Sebastiana do swojego auta dzięki czemu cały czas miałem na oku srzęt potrzebny do wspinaczki). Nie było to dla mnie pierwsze spotkanie ze sprzętem alpinistycznym ale ten był inny - do zjazdu super. Droga w górę wymagała już trochę wysiłku. Podobało mi się bardzo - kto wie, może jeszcze będę się wspinał...