Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu Grammostola Pulchra    {{found}} 37x {{not_found}} 0x {{log_note}} 4x  

3826790 2021-11-11 17:38 rekomendacja LadyMoon (user activity5212) - Znaleziona

Poszwędałam się w okolicach ś.p Łzy, ale ciemności nie ułatwiły mi poszukiwań miejscówki na Epitafium, więc stwierdziłam, że uderzam na tego kesza. W drodze do niego minął mnie chłopak, który właśnie skręcił z drogi w las, dokładnie w miejsce kordów. Z daleka widać było światło jego latarki. I teraz rozkmina : iść tam do niego? to może jakiś keszer ? ale tak długo by się wpisywał ? a co jak to nie jest keszer ?

ale w takim razie co robi na kordach kesza ?

Wyłączyłam swoje światło, co by nie wzbudzać podejrzeń i postanowiłam przeczekać. Od tego kolesia zaczęły dochodzić dźwięki jakby krzyki małych dzieci. Stwierdziłam, że raczej nie będę się tam pchać, bo za cholerę nie mam pojęcia co on tam robi i skąd te dziwne dźwięki i skad tam małe dzieci..Co tu więc robić w tak nietypowej sytuacji? 

Poczekałam jeszcze chwilę i odważnie ruszyłam drogą, a nie  - jak planowałam - skuśką na kordy.Tak było bezpieczniej, bo nie szłam prosto na dziwnego kolesia. Było ciemno, szłam przy wyłączonej czołówce, żeby ewentualnie mnie nie widział z daleka. Gdy już byłam na wysokości kesza to skręciłam w gęstwinę, musiałam się przedrzeć przez jeżyny, a wiadomo co to za cholerstwo. Pokonałam jeżyny i moim oczom ukazało się oplecione bluszczem spojlerowe drzewko.

Kolesia o dziwo nigdzie nie było, jakby rozpłynął się w powietrzu, tym bardziej było to dla mnie dziwne i zastanawiające, bo przecież bardzo długo stałam na rozdrożu i widziałam ewidentne światło jego latarki w rejonie kordów kesza. A samo przejście drogą i dojście do kordów mogło mi zająć 5, max 10 minut. No nic, ważne że dziwnego kolesia tu już nie ma, a teraz trzeba się zająć keszem, przeczytać opis itp. I dopiero wtedy do mnie dotarło czym jest kesz a raczej o czym. Brrr... musiałam patykiem wydobyć pojemnik i patykiem próbować odkręcać pojemnik.  Za żadne skarby nie chciałam dotykać tego rękoma. Straszne, ohydne... Przeczytałam w opisie że lepiej tego kesza podejmować za dnia, a ja oczywiście tak długo się zbierałam do wyjścia, że aż się zrobiło ciemno. No to mam za swoje..  teraz to straszne coś mnie ugryzie i tak się skończy chojrakowanie po ciemnych lasach w samotności.  :P

Na szczęście to straszne coś chyba spało, bo nic mi nie zrobiło, dziwny koleś też się już nie pojawił, Krzyku dzieci też już nie było słychać, więc mogłam uznać temat za zakończony, walka z ciemnościami wygrana, lęki pokonane, można ruszać dalej. 

Dzięki bardzo za świetna zabawę i klimatycznego kesza!!

Ostatnio edytowany 2021-11-11 23:24:11 przez użytkownika LadyMoon - w całości zmieniany 1 raz.