Ciekawa historia:), a podkowy wcale nie było tak ławo wypatrzeć, potem już poszło bardzo sprawnie, niestety wszystkie ławki w pobliżu kościoła były oblegane przez cerwone robaki (jako dzieci nazywaliśmy je strażacy - pamiętacie:)?), więc logbook wypełnialiśmy na stojąco:)