Zaplanowany wypad do Rzeszowa na keszobranie zacząłem bardzo wcześnie, bo już o 5tej byłem na nogach. Wrzuciłem rower na Corsę i ruszyłem w drogę. Pogoda miała być dzisiaj łagodna - bez słońca, ale i bez deszczu. Kiedy za Łańcutem zaczęło padać byłem lekko zniesmaczony, na szczęście szybko zaczęło padać a jeszcze szybciej przestało i tak już cały dzień :-D O godzinie 6tej zameldowalem się w Rzeszowie.
Nie wiem czy 3 sekundy mi zeszło :-D godzina 10.30, czwartek, bezproblemowo, żywopłot ułatwia zadanie. A Maryja spogląda na nasze trudy ????
TFTC!!!
JohnyLambada