Zaplanowany wypad do Rzeszowa na keszobranie zacząłem bardzo wcześnie, bo już o 5tej byłem na nogach. Wrzuciłem rower na Corsę i ruszyłem w drogę. Pogoda miała być dzisiaj łagodna - bez słońca, ale i bez deszczu. Kiedy za Łańcutem zaczęło padać byłem lekko zniesmaczony, na szczęście szybko zaczęło padać a jeszcze szybciej przestało i tak już cały dzień :-D O godzinie 6tej zameldowalem się w Rzeszowie.
Park Papieski skrywa sporo keszy dlatego wybrać musiałem się też tutaj.
Kiedy dotarłem na kordy znalezienie było już tylko kwestią sekund ???? fajny skromny keszyk w pięknej scenerii :-D pozdrawiam :-)
TFTC!!!
JohnyLambada