Dla mnie też. Jeśli chodzi o stoły to wolę te do bilarda albo te do dziewic z Purpurowych Godów. Pewnie dlatego zawsze było mi bliżej do rokersów niż do fanów Skandynawii.
Dobrze, że Marian uszedł z życiem i "duchem", bo się za mało jeszcze poznaliśmy.