Kolejny wypad rowerowy, czas do końca wyczyścić mapę z eventowych keszy, na które poprzednimi razy nie było już czasu. No takich metamorfoz zabytków to ja nie cierpię... Sam kesz faktycznie w przypałowym miejscu, miałem lekkie opory z podejmowaniem, ale jakoś ścieżkę trzeba zaliczyć :P