Po zawodach postanowiłem się trochę rozluźnić i podjąć dwa kesze, które zostały mi w Lesznie. Ten znaleziony jako drugi. Więcej problemu stanowi przedostanie się na drugą stronę jezdni niż podjęcie kesza. Dzięki spojlerowi nie było żadnych problemów. Powiem szczerze, że pierwszy raz widzę tego typu pojemnik ukryty przy ziemi.

Szkoda, że tu nie załapałem się na żaden certyfikat. Dzięki tej skrzyneczce dowiedziałem, że coś e tym miejscu istniało. Dzięki wielkie.

Akurat jak odjeżdżałem od kesza, to przyszli kolejni poszukiwacze. Pozdrawiam :)