2021-07-18 13:21
borek99
(
3142)
- Found it
Urlop się zaczyna, więc czas coś porobić keszowo. Dzisiaj wybór padł na Zieloną Górę z głównym celem w postaci nowej serii od nieski. Tym razem pieszo, trochę kilometrów weszło w nogi. Miejsce znam z czasów liceum - gdy jeszcze nie biegałem nauczyciel wf-u zabrał nas tu kiedyś na podbiegi, do dzisiaj je pamiętam :P. Dzisiaj małe deja vu, bo jakiś biegacz urządzał tu sobie serię treningową chociaż do szczytu nie dobiegał. Wiedząc co i jak odpuściłem I etap, od razu poszedłem na finał i... zakręciłem się jak głupi. Miejsce ukrycia wydaje się być oczywiste, ale macałem je raz, drugi, trzeci i nie mogłem nic wymacać (a pojemnik wszak normalny), więc później zmacałem w okolicy wszystko co jako tako zgodne ze spojlerem (chociaż normalne kesze to by tam nie weszły) by po dłuższym czasie wrócić do pierwotnej koncepcji. No i oczywiście kesz był tam gdzie miał być - jak go nie wyczułem wcześniej? Po wyjęciu mały zonk - magnez okazał się tak silny, że pokonał taśmę i został w środku. Nie miałem przy sobie żadnej taśmy (zresztą i tak nie dałbym chyba rady go odczepić, bo trzymał bardzo mocno), więc przesunąłem go w środku tak żeby trzymał kesza mniej więcej w takim samym układzie jak wcześniej. Całość trzyma się stabilnie, ale warto kiedyś poprawić zgodnie z oryginalną koncepcją i dołożyć więcej taśmy, bo magnez jest silny ;)