I zaczęła się wyprawa przez kszakolcei przedzieranie się przez dziewicze tereny przyrody. jak by mnie tu wysadzili z pociągu z zawiązanymi oczami w życiu bym nie uwierzył że to szczecinDomin doznał szokujadąc tym swoim małym rowerkiem między jeżynamia Iza nie wierzyła ze tam w ogóle jest ścieżka. Na sam koniec Haze próbował się zrzucić ze skarpy :)