Wpisy do logu [LUZ] Przyjaciel pies - Wesker 24x 2x 4x 1x Galeria
2021-07-04 18:02 Meksha (4220) - Znaleziona
Zabierałam się za tego kesza jak pies do jeża :D
Bo chciałam z psami, sama (bez ludzi) itp., potem jakaś niemoc no i wreszcie stało się! Pojechałam z psami i same kłody pod nogi! Miałam 3 podejścia, wszystkie jednego dnia, nawet z przerwą na obiad w domu jak również pokąsanie w oko przez osy na innym keszu :D
I etap dał mi popalić z powodu mojego podłego wzrostuAle! Jak rozdawali wzrost to ja stałam w kolejce po sprytPonieważ moje wędrówki do auta w poszukiwaniu pomocy keszerskich spełzły na niczym, musiałam zdobyć rekwizyty w naturze. A natura jak na złość przystrzyżona i wymieciona jak na niemieckiej wsiA jednak coś się znalazło i mogłam odtrąbić sukces i udać się, tym razem już z psami do tego kota Kuera co to miał być pomocny, ale za diabła nie chciał współpracować! Uznałam zatem, że kot zepsuty i nie będę z nim walczyć i sobie idę papa a ty dziadu się naprawA koci dziad jak to kot, podstępny i chadza innymi ścieżkami myślowymi. Trzeba do niego było znów sprytem, ale postanowiłam się chwilowo obrazić i w międzyczasie zdobyć ścieżkę Kota Kuera właśnie :D
Tam się Kot odczarował i na świeżo zrobiłam drugie podejście. Ale jakby utknęłam na kolejnym płocie. Chodzę, szukam, oglądam, jamnik mi się w rottweilera zamienił i kłopot, bo nie ten gabaryt! Wiecie, że tam każde drzewo ma swój numer z Zarządu Zieleni Miejskiej (na plakietce)? Tak się dokładnie przyglądałam! A tego rottweilera jak nie było tak nie było. Na pewno kot go przepędził! Nie to nie, jadę do domu na obiad! :D
Trzecie podejście... Szczęśliwie Założyciel się zlitował i lekko mnie naprowadził. Ja dziś wszystko mogę zwalić na osy, które żądląc mnie w oko spowodowały zmniejszenie spostrzegawczościA ten rottweiler jakiś wyjątkowo wychudzony :D
A teraz na finał! Co to dla mnie! Rzut oka (ukąszonego) na mapę i jadę... kurczę ktoś autem stoi obok kordów. Dla niepoznaki jadę w inną stronę ale zawracam i widzę, że gość zdjęcia robi zardzewiałym słupkom. No proszę, jasne, ciekawe te słupki, zapewne udaje i też szuka finału! Zajeżdżam więc pod słupki, wysiadam i rzucam: "Też się bawisz?", na co gość odpowiada "też", uśmiecha się i dalej te słupki fotografuje... Jak się okazuje po uszczegółowieniu pytania, on się bawi w fotografię a mi się trochę omsknęły kordy :D
Teraz nic prostszego, polana.... zaraz zaraz... musze odpalić net i sprawdzić definicję polany, bo ja tam znalazłam trzyA odpowiedzi na podpowiedź znalazłam z pięćTo chyba 15 możliwości a kordy jak pijane. I finału bym chyba nie znalazła choć stałam 20 cm obok! Wszystko przez te osy ;)
Finał to prawdziwy smaczek!
I tak oto udało mi się wreszcie chyba po 2 latach podchodów, zdobyć tego keszaBardzo mi się podobało! Psom też, choć do finału ich nie przyprowadziłam. Może to i dobrze, bo na pewno byłyby rozczarowane :D
I leci gwiazdka, zielona bo kiełbasianych nie mieli :D