Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu MM - Trójwymiarowa głębia    {{found}} 83x {{not_found}} 2x {{log_note}} 3x Photo 4x Galeria  

3716044 2021-07-03 18:37 JAsiek. (user activity4567) - Wykonano serwis

Przyjechałem sprawdzić jak się miewa skrzynka. Otóż okulary w dalszym ciągu można wypożyczyć ze sklepu obok, ale prawda jest taka, że polaryzatory są strasznie zmatowione i przez to obraz jest bardzo nieostry. Nie mniej można w nich dostrzec efekt głębi. Z tym, że lepiej patrzy się na mural jednak bez tych okularów.

Śmiesznie to się jednak zrobiło, gdy chciałem wymienić logbook w keszu. W momencie gdy sięgałem pojemnik ze słupka od bramy wyszedł z "restauracji" jakiś Chińczyk/Wietnamczyk/Koreańczyk/Taj - w sumie nie mam pojęcia a nie chciałbym go obrazić na tle etnicznym. No więc wyszedł i słyszę jak mówi do mnie tym swoim "akcentem" zatkanego nosa skrzyżowanego z dziecinnym seplenieniem:

- Coś Ci wpadło. - raczej oznajmia niż pyta.

- Nie, wszystko w porządku. - odpowiadam.

- Pomogę.

- Nie, naprawdę nie trzeba.

- Ja mała ręka, pomogę.

- Ale naprawdę nie ma potrzeby, sięgnę sam jak będę chciał.

- Ja mała ręka - upiera się.

W sumie to on cały jest mały. Kurdupel z metra cięty nie może nawet zajrzeć do słupka ale staje na palcach i wkłada tą rękę do rurki i gmera. A ja już nie wiem jak mam mu wytłumaczyć, że nic mi nie wpadło. Wreszcie pokazuję mu pojemnik z logbookiem i mówię:

- Nic nie wpadło, mam to tutaj.

- Poszukam, pomogę, mam mała ręka. Daj rower.

I w tym momencie gość wskakuje na bagażnik mojego składaka. Ludzie dookoła zaczynają się przyglądać co to za akcja, czy mi może tam klucze do domu wpadły albo obrączka, a Azjata wskakuje na bagażnik i zagląda do rurki po czym z dezaprobatą krzyczy:

- To puszka piwo! Nic nie ma!

Machnął ręką i nareszcie poszedł. Pewnie wziął mnie za lumpa, co zbiera aluminium. Trudno. Tylko ludzie dookoła tak na mnie nieufnie patrzyli nadal.

 

Długo się zastanawiałem czy odłożyć tam skrzynkę. Poczekałem 15 minut aż z przystanku wszyscy odjadą, aż kolejka do piekarni się wymieni. Ostatecznie kesza odłożyłem na miejsce. Kiedy wracałem tą trasą za 15 minut to kesz jeszcze był. Mam nadzieję, że wszyscy zapomną o sytuacji i nikogo nie będzie korciło co jest w środku. Ani że nikt się nie połasi na tą puszkę ;)

 

Aha! Ostatecznie wymieniłem ten logbook (zmieniła się liczba na "E").