Gdy kafii uskuteczniała swój dziwny zwyczaj rozciągania się w krzakach podjechał do nas zmartwiony kierowca i pytał czy nam 5 zł wypadło. Gdy mu powiedzieliśmy, że gramy w grę miejską to poradził nam szukać z drugiej strony. Po chwili pojechał, a my i tak kesza znaleźliśmy. Dzięki!