Nie jestem zadowolony z wyprawy po ta skrętkę. Przydałoby się oznaczyć wejście. Jedyna sensowna ścieżka oznaczona jest jako teren prywatny. Ale nikt nas nie pogonił
Na miejscu kesza brak, brak też po nim jakichkolwiek śladów chociaż korzenie ze spojlera przeszukałem porządnie. Skarpa się osuwa, więc kesz mógł osunac się razem z nia lub został przysypany.