Niestety, szczególnie latem, te incydenty są powszechne. Proszę nie winić założyciela. To nie ja zakadałem kesza w miejscu, gdzie prymitywy załatwiają swoje potrzeby, mając w promieniu 200 m dwa nowiutkie szalety, tylko oni robią to w pobliżu skrytki. Smutne, ale tacy to już jesteśmy cywilizowani Europejczycy!