Pierwsza dziś atakowana, no i ponad godzinne oględziny nie dały efektów... Macałem co niemiara, wsadzałem głowę w różne miejsca nie ufając palcom, chciałoby się powiedzieć że przeszukałem doszczętnie, ale mam jednak wrażenie że po prostu kesz był akurat sprytniejszy ode mnie.
Pewnie gdzieś tam siedzi, wrócę!