Finał w cudownym miejscu. Dojście było nie lada przygodą bo zaczęło lać, trochę schowaliśmy się pod amboną ale i tak mokliśmy więc w końcu dotarliśmy na miejsce. Pięknie tu nawet w deszczu, daję ręko za miejsce. Za zająca po drodze i sarny. I za czajkę na polu :-)