Rowerowe
tournee po keszach na trasie Opole-G. Św. Anny. Dopiero podjeżdżając rowerem czuje się odpowiedni respekt do ukształtowania terenu ;-)
Naczekał się Berkman na mnie trochę. Bo nigdy nie było gdzie auta postawić i krzaczory zniechęcały. Rowerowo znacznie łatwiej, więc poszła na pierwszy ogień;-)
Zbyt długo się nie naszukałem, przez drzwi nawet nie próbowałem wchodzić, bo bliżej było okno
Logbook wilgotny, zeszłoroczne pieczątki porozmazywane, strunówka by całość mogła uratować.