2021-05-06 19:40
KLAB
(
1771)
- Gevonden
Popoludniem w Przylepie - a może by tak pieszo "skoczyć" na "UZ" i k.milowego "Gekona". Tym bardziej ze akurat przestało lać.. A wiec spokojnym spacerkiem.
Na miejscu pierwszy zgrzyt: ja nawet nie mogę trafić na "punkt startowy" o którym pisał Borek - tak kordy skaczą. Do tego nie napawa optymizmem, to o czym pisał, że może być problem ze znalezieniem. Telefon do Mentora - ale tym razem za wiele nie mógł podpowiedzieć, bo kesza podjął już jakis czas temu, sugeruje kontakt z Ćwirem. Szybka wiadomość, może akurat będzie zalogowany i przeczyta, coś podpowie, ja w tym czasie kręcę się po kordach i bingo. Znalazłem startowy ( wymaga pilnego serwisu) ale zaraz staję przed faktem o którym wspominał borek. Zmierzcha się i szybka decyzja: jak nie wypatrze w ciagu 5 min to "odpuszczam" i idę po "Gekona". Ale szczęście mi dopisało. Po chwile widzę co trzeba i za moment trafiam na kesza.. "Pastowane kabany" buchtowaly wszedzie wokol, ale kesz nie ruszony. Do tego sucho. Chwile majstrowania bo mialem problem, zeby wyjąc "wiązkę granatów trzonkowych" (tak mi się to skojarzyło), a potem loteria.. i.. oczywiscie takie, szczescie, ze poznalem wszystkie :D
Zabieram geokrety, a wrzucam "śiersciuchowego"
Dzieki wielkie za kesza i świetną zabawę.