Leje jak z cebra. Koordy doprowadzają mnie w zone oznaczoną numerem GC4K48Z. Wszystko było by w porządku gdyby nie ten deszcz. Z głośnika nawigacji wydobywa się znajomy już głos:
*Miejsce docelowe jest po lewej stronie.
*O.K. mam to. - wypowiedziałem z uśmiechem na twarzy. Pozostawiając keszowóz w bezpiecznym miejscu. Rozsiewam czujniki. Szybki skan sektora i uświadamiam sobie, że moja osoba przyciąga spojrzenia dwóch osobników mugolskich odzianych w błękitne uniformy z widocznym białym napisem zaczynającym się na literę "P" i przebywających w okolicy mugowozu. Na szczęście po głębszym rozpoznaniu napotkanego gatunku napis brzmiał "PGE". Po kilku minutach odbieram raport z czujników - strefa czysta. Przystępuję do właściwego bobrowania. Ogromna pozostałość po bunkrze przeskanowana z zewnątrz w zakresie 360°. Wchodzę do środka - w porównaniu z innymi budowlami tego tupu w miarę czysto. Szybki reaserch wnętrza i miejsce ukrycia zostaje zdemaskowane. Szybka procedura keszerska: cache skan - O.K. Keszyk ma się bardzo dobrze, logbook skan - kończy się miejsce do wpisów. TFTC! Czas wracać.