Podczas urlopu na polu namiotowym trafiliśmy na zlot szczęśliwych użytkowników pojazdów typu dełu neksja - całą noc zamieniali trawnik w błoto i słuchali autorskich płyt didżeja najniższych lotów. Nie takiej egzotyki pod Lublinem sie spodziewałam, ale cóż.. Natomiast jedna "perełka" miała tablice znanego wszem i wobec geokeszera w nieco odmiennej pisowni (dlatego tylko komentarz a jak ojciec założyciel zazwoleństwo wyda to zmienimy na znalezienie). Wuzet namierzony pod Lublinem z Qbackim.