Wpisy do logu Zdobywamy Twierdzę Kostrzyn 45x 62x 20x 2x Galeria
2021-04-24 19:31 KLAB (1657) - Uczestniczył w spotkaniu
".. All good people read good books***.." (Tanita Tikaram <<Twist in my sobriety>> )
*** LOGBOOKS ;)
Pierwsza piątka w dzienniku, pierwszy rower, wino z kumplami, pierwsza Żona (sic. Wodzowa, oczywiście miało być JEDYNA) , pierwszy Syn i Córka.. i w końcu PIERWSZY EVENT OC...
Do Kostrzyna mimo zestawu informacji przekazanych przez Ciachola, jechaliśmy z lekkim niepokojem <a jacy Oni są naprawdę, bo kilka person znalem tylko z maili i telefonów>, do tego jechaliśmy w "pomniejszonym składzie" bo nygus nie mógł się z nami wybrać.
Sam Kostrzyn i twierdzę widzieliśmy z 11 lat temu przy okazji kolejnego Woodstocku ( trudno ale przyznam: uważam ze te Żarach były lepsze), ale to jeszcze w czasach "sprzed skrzynkowych"
Zajeżdżamy na parking i oczywiście na przywitanie pojawił się Burzyk - ten z OC, do którego pierwszego odważyłem się odezwać o pomoc jako pierwszy objawił się w też swojej materialnej postaci (wyglądał lepiej niż go sobie wyobrażałem). Podjechal tez k.mil- który nie okazal się tak straszny jak go w Zielonej malują... :P dzięki za "wpis na kuli" :)
Potem szybkie przywitanie przy ognisku i poszukiwanie keszy, przy okazji poznając też coraz to nowe "legendy" OC, wymienione chociaz po kilka słow ; ale poznaliśmy wczoraj tez trio bardzo sympatycznych debiutantów (Babcia, Dziadek i Wnuk) "Jagako" - keszersko twierdza to bylo ich pierwsze "keszowanie" a szli jak burza, "wciągnięci" - widać akcja promocyjna zadziałała, bo widać, że "czyszczą" okolice :).
Ścieżki "nie zrobilismy" całej, ale przyjechaliśmy trochę późno, pogoda popoludniu juz tez nie taka przyjemna, a jeszcze chcielismy się załapać na spotkanie eventowe. A jest tez powód, żeby następnym razem podjechać z Bolkiem - niech też zobaczy twierdzę i wtedy "dozbierać resztę".
A sam event....te 3 godziny kiedy bylismy zleciały nie wiem kiedy..Samo miejsce idealne: Bo Asia w czasie gdy nie bawiła się z keszykiem, i nie malowała Siersciuchowego kamyka, to szalala na placu zabaw i trampolinie. Miejscówka super.
A ja i Wodzowa mielismy okaze wymienic chociaż kilka słow z tymi których znamy tylko z wspisów w logach, albo, ze wspolnych sciezek SGK i SZJ.. Szkoda, ze czasu tak mało.. Siersciuchowe i kuriera owny przynajmniej kilka udało się "złapać". Czas leciał nieubłaganie...
Szkoda, ze z Ciacholem i Misiową nie udało się zbyt wiele pogadać, ale mam nadzieję, że jeszcze będzie okazję, (ale certyfikat wystawiony określił naszą opinię ;)
Ten kontakt z Wami dosyć krótki, nie mogę powiedzieć, ze się poznaliśmy, pewnie i wiele nas różni, ale też widać, że kazdemu z nas to "szukanie plastikowych pudełek" schowanych po kraju sprawia taką samą przyjemność, i nie ważna jaki stan licznika <czy to znalezień czy "życiowego">.
Dziękujęmy i pozdrawiamy Was wszystkich serdecznie, Trzymajcie się zdrowo.. i pewnie do zobaczenia w Lubiążu.
Kasia, Leszek, Asia i Bolek (nie był w Kostrzynie, ale relację szczegółową zdać musieliśmy)...
Tak sobie wyobraziłem gdzie i jak ten event mógł wyglądać: bo cieszę się, że organizatorzy przygotowali go w formie mobilnej, z ograniczeniem możliwości ewentualnego gromadzenie się osób.
("Warunki na zgrupowaniach miałyśmy bardzo dobre! Wszystko to zasługa naszego prezesa i nie jest prawdą, że dach przeciekał, szczególnie, że prawie nie padało...")