Nic z tego - skrzyneczka skutecznie się broniła przed znalezieniem. Dłubałem, grzebałem - nic, null, zeroZaglądałem pod most, podnosiłem studzienki, przestawiłem przęsło, wszystko bezskutecznie. Nawet pies tropiciel (skrzynkowy), Cirilka, nie była w stanie pomóc. Ale ja tam wrócę... <br />