Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu Rzepicha    {{found}} 15x {{not_found}} 0x {{log_note}} 1x  

3610951 2021-03-25 17:36 rekomendacja borek99 (user activity2417) - Znaleziona

Zerkałem co jakiś czas do tego kesza od czasu jego opublikowania, ale dotąd nie było okazji, żeby tu dotrzeć - na bieg przy obecnym stanie kolana za daleko, a na rower za zimno ;). Dzisiaj wreszcie na dobre zawitała wiosna, więc korzystając z fajnej pogody i nieco wcześniejszego zakończenia pracy, a także planowanego luźniejszego przyszłego tygodnia udało się wreszcie odkurzyć rower (wycieczkowy, bo "służbowy" w stałym użyciu :P). Mimo lokalizacji Rzepichy podejrzewałem, że po takim czasie od publikacji na miejscu już jakieś wpisy w logu będą (jak swego czasu w Gabrysiu), więc bez wielkiej spiny przejażdżka na luzie. Jechałem od strony Cigacic - najpierw mijając rozbudowujący się Rockwool, a później wjeżdżając na leśną drogę. Od strony Pomorska wygląda pewnie tak samo, więc wybierając rower polecam coś przystosowanego do jazdy w terenie, bo trasa bardzo "nierówna" - są twardsze fragmenty, gdzie jedzie się fajnie, ale miejscami jest też bardzo piaszczysta (mimo że zima była dość mokra, więc przy suchym lecie będzie tu rzeźnia) i potrafi ostro zarzucić. Najpierw zajechałem za daleko, mijając właściwy zjazd w stronę rzeki i próbowałem się przebić w stronę sosny "na przełaj" (po drodze trafiając na bardzo ciekawe drzewo zrośnięte bodaj z 10 różnych okazów), ale słysząc chlupotanie pod stopami zawróciłem ;). Po nawrotce zjechałem w stronę rzeki tak jak trzeba drogą jeszcze bardziej piaszczystą od "głównej". Na "dole" zostało jeszcze jakieś pi razy drzwi 250-300 metrów w linii prostej do kesza, ale droga odbijała w inną stronę, a trasę do sosny trzeba było sobie wyznaczyć samemu - trochę zabawy w przełaje z ciąganiem ze sobą rowera i w końcu udaje się przedostać do punktu docelowego (po drodze trochę krzewów z kolcami, ale udało się nie przebić opony w rowerze) - najpierw trafiłem na bardzo charakterystyczny obiekt ukrywający kesza, a po wpisie do logbooka i dorzucenia do środka GeoKreta pstryknąłem parę fotek "gwieździe programu" i czas wracać. Okolica, zwłaszcza o tej porze, przy powoli zachodzącym już słońcu świetna - fotek nie będę wrzucał, przekonajcie się sami ;). W drodze powrotnej jeszcze przy okazji fotki trwających prac zarówno przy Rockwoolu, jak i na strefie (w końcu coś się ruszyło!), a także sprawdzenie części własnych keszy (na weryfikację wszystkich dzisiaj niestety zabrakło czasu, bo już się ciemno zrobiło) i małe poprawki w dwóch przypadkach, gdzie była taka potrzeba. Wyjazd bardzo fajny, tego człowiek potrzebował, a przy okazji "licznik" na 2021 uruchomiony - w podziękowaniu zostawiam rekomendację :)