Podczas wypadu teoretycznie na Noc Muzeów, a faktycznie to jednak na keszowanie i moknięcie z Nannette, Qbackim i Czarkowatym. Pogoda nie nastrajała do zwiedzania, zresztą w tym czasie jeszcze marzenia o Nocy Muzeów nie spłynęły z deszczem i zaczynało się nam spieszyć.