Oj tu się zeszło. Miejsce wytypowałem nawet szybko, ale uparłem się, żeby trochę pokopać. Wyciągam kesza, a tam.. ropucha z wytrzeszczonymi ze zdziwienia oczami. Nie chciało mi się tłumaczyć co tu robię.
Jak byłem mały, to chciałem mieć bardzo rybki, ale mi przeszło i teraz wolę keszing ;-)