Tego cycka długo nie mogłem namierzyć, ale w końcu wpadł mi w oko, kiedy zobaczyłem post z jakiejś strony na Facebooku traktujący o tym budynku i jego przyległościach. Natychmiast pochwaliłem się McUFO moim wstrząsającym odkryciem, ale szybko mnie zgasił: "no przecież ci mówiłem, gdzie to i że latami jeździłem tamtędy prawie codziennie." Ups! W terenie okazało się, że nie tylko nie słucham, co się do mnie mówi, ale też nie rozumiem, co czytam, bo podpowiedź odbierałem odwrotnie niż napisano i w ten sposób rozdzieliliśmy się - McUFO począł szukać w miejscu właściwym, ja w "odwrotnym", ale i tak obaj w tym samym momencie zakrzyknęliśmy "MAM!". Otóż kesze są dwa i oba tam, gdzie być powinny i nie powinny jednocześnie. Dzięki za przygotowanie skrytki.