Idę sobie po kesza, patrzę, a tu jakieś cudne dziewcze stoi przy drzwiach i liczy złote ćwieki... , przy okazji rzuca wiązankami bo się w liczeniu myli i zaczyna od nowa... No to się zlitowałem i wspomogłem, a co, i nawet zdjęcie pozwoliła sobie zrobić na tle figurki nieopodal...
Pozdrowienia dla uroczej Katarzyny.