Pierwsi na OC. Nie jesteśmy jakimiś specami od historii Muhu, ale jako ludziom wychowanym w kraju o silnym wpływie chrześcijaństwa na kulturę trudno nam jest się identyfikować z barbarzyńcami, którzy 29 stycznia 1223r w Viljandi, wymordowali wszystkich Niemców, a po zabójstwie sędziego ugotowali jego serce w wielkim garze, konusumując je wznosili toasty "za zdrowie chrześcijan". Stąd i najazdy krzyżowców są jakby nieco w naszych oczach "usprawiedliwione", choć, co smutne - od czasu tych najazdów Estonia przechodziła już tylko "z rąk do rąk", by dopiero w latach 90tych XXw odzyskać niepodległość. Jakkolwiek chwała bohaterom, których garstka potrafiła bronić grodziska, niczym Wąwozu Termopile.
Korzystając ze sprzyjających warunków pogodowych wysuszyliśmy zawartość skrzynki i przesuszyliśmy logbooka. Dzięki i pozdrowienia. Ania i Marcin