Fakt, jakaś kosa czy maczeta by się przydała.
Bez nich trochę ciężko było. Las co prawda niewielki, ale bez GPS'a bardzo łatwo się pogubić. Poza tym, krótkie spodnie to niezbyt trafny pomysł na taki gęsty, rojący się od owadów teren. Mimo wszystko byłem twardy i pod długich poszukiwaniach znalazłem skrzynkę.
Wielkie dzięki za ciekawą przygodę