Piętnastu obserwatorów i założyciel - hm, to już prawie jakbym występował przed publicznością
Puszczam więc melodyjkę i..:<br />
<br />
Projekt "męczyłem" na raty, nawet bardzo. Kilka skrzynek jeszcze przed Jurą (a tylko cztery FTFy ;p), trochę autem, ale jednak większość rowerowo (ok. 130km w nogach wg tracków), niektóre nawet po dwa, trzy razy. Dwie noce w lesie (w tym 2h samemu) i spoooro radochy. Żeby nie było, że tylko słodzę:<br />
<br />
1. Nie dało się zrobić trochę większej tej Polski, żeby kesze się tak szybko nie kończyły?;-)<br />
2. Na finałowym logbooku nie było liczb, a wg legendy (tak, tak - wokół projektu krążą już legendy) miały być wyniki najbliższego losowania lotto<br />
<br />
<br />
Na koniec podziękowania dla założycieli (bez Was nie byłoby tego wpisu, naprawdę) i towarzyszy niedoli - mziolko i Cichego.<br />
<br />
Trochę musiałem naciągnąć rzeczywistość, ale ten kesz to mój #500 (w jakieś 330dni). Czy jestem uzależniony? Ależ!<br />
<br />
Wkrótce filmik z wypraw(y), niech tylko zmontuję.