Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu Kanał Rodny - katul    {{found}} 8x {{not_found}} 1x {{log_note}} 0x Photo 7x Galeria  

3510879 2020-10-11 15:00 xbakusdaniox (user activity932) - Nieznaleziona

Na koniec zostawiłem sobie Jaskinię Rozdroże. W tej już raz byłem i to nawet w tej odnodze, w której został ukryty kesz, ale nie doszedłem aż tak daleko, bo w życiu mi się nie chciało wierzyć, że mógłby się tam ktokolwiek wcisnąć. Wejście było w miarę ok. bo miało około pół metra, co i tak dla każdego "normalnego" wydawałoby się nieźle walniętym pomysłem, aby tam wchodzić. Niemniej wiedziałem, że na końcu tego korytarza powinien być kesz, więc niczym dżdżownica wcisnąłem się do środka. Po chwili korytarz z 50 cm zamienił się w 40 cm, a nawet 30 cm. Doczołgałem się do końca i kesza niestety nigdzie nie dojrzałem, więc wyszło na to, że wszedłem tutaj tylko dla sportu.:PDopełznąć nogami do przodu, do końca chodnika było w miarę ok, bo było z góry, na początku spadek wynosił nawet ok. 50%, więc nie dziwne było, że droga powrotna była zdecydowanie trudniejsza. Nie dość, że trzeba pełznąć w wąziutkim korytarzu na wysokość głowy, to jeszcze tak pod górę. Ohh, ile ja się tutaj namęczyłem. Ostatecznie po dość długim czasie się stamtąd wyczołgałem. Bo wyjściu na światło dzienne zobaczyłem na swoją bluzę, spodnie i buty, i wyglądało to tak, jakbym wpadł do jakiejś błotnistej kałuży, ale to nie dziwne, bo takim długim czołganiu się w pyle i błocie.:DDobrze, że w odpowiednim czasie ściągnąłem kurtkę, to przynajmniej góra nie była taka brudna, ale nie wiem, co pomyśleli sobie ludzie w autobusie widząc kogoś, kto ma spodnie i buty całe w błotnistej skorupie.

Jak dla mnie kesza na pewno nie ma na miejscu. Korytarz taki wąziutki, więc nie trudno nie zauważyć ukrytego gdzieś przy końcu pojemnika. Pasowały mi tam na ukrycie pojemnika dwa miejsca, jednak oba puste... Do reaktywacji...

 

P.S. Dla potwierdzenia, że doszedłem do końca kanału rodnego i dotknąłem nogami jego "przodka" załączam do wpisu fotkę. :)

Obrazki do tego wpisu:
W kanale rodnym
W kanale rodnym
Na końcu kanału rodnego
Na końcu kanału rodnego