Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu Speleocaching - AER    {{found}} 7x {{not_found}} 0x {{log_note}} 5x Photo 10x Galeria  

3510871 2020-10-11 14:00 xbakusdaniox (user activity932) - Komentarz

Po filarach przyszedł czas na Jaskinię z Rondami. Myślałem, że będzie ciut łatwiej, ale gdzie tam, było gorzej i to z 10 razy bardziej.:DWejście trochę niezachęcające, bo nad głową wiszą spękane głazy, ale co tam - wchodzę.:)Później jakieś 30 metrów po spągu wyściełanym ogromnymi blokami skalnymi, które były częścią stropu. Dość szybko udało mi się pokonać ten odcinek, bo czym mogłem się wyprostować, bo doszedłem do skalnego ronda. Okrążyłem je jak należy z prawej strony i po chwili się nieźle zdziwiłem, bo wyglądało jakby to był już koniec tej jaskini. Spojrzałem na mapkę i się okazało, że jestem dopiero w połowie, a przejście dalej jest nad moją głową. Wdrapałem się więc tam i moim oczom ukazała się dziura o wysokości głowy, czyli jakieś 30 cm i szerokości około 40 cm. Chwilę się zastanawiałem czy w ogóle startować, ale chęć przetestowania się i podjęcia kesza wzięły górę. Zdjąłem kurtkę, żebym trochę mniej powierzchni zajmować i wpełznąłem do środka. Po jakiś 3 metrach zacisku mogłem się w miarę wyprostować, nadal leżąc.:DTo nie był koniec przygód, bo zaraz musiałem pokonać kolejny zacisk 30 cm, tyle że ten był krótki, ale za to nad głową wisiał w wielki głaz, który może w każdej chwili spaść, ale nie spadł:)Potem było trochę lepiej, lecz znowu kolejny zacisk przede mną, ale ja już wprawiony. Za jakieś 20 metrów miałem dojść już do kesza, ale kolejny zacisk z metrowym urwiskiem na końcu mnie przerósł i niestety musiałem odpuścić (załączam fotkę dokąd doszedłem). Jakoś nie mogłem znaleźć sobie odpowiedniej pozycji, ani przodem, ani tyłem, ani na plecach, ani na brzuchu.:PByć może to przez przemęczenie i to teraz żałuję, że bardziej się nie przyłożyłem. Szkoda... Droga powrotna poszła w miarę sprawnie, aczkolwiek byłem już lekko wycieńczony, a tu jeszcze jeden kesz był przede mną. Może jeszcze kiedyś tu wrócę :)
P.S. Mimo, że nie znalazłem skrzynki, to zdecydowanie chciałbym przyznać jej rekomendację za najciaśniejsze miejsce w jakim byłem i za to pełzanie w brudzie i za super przygodę! Ale nie da się...

Obrazki do tego wpisu:
To tu się poddałem :(
To tu się poddałem :(